O! ty zostaniesz ze mną — o! i po mnie...
Będziesz mi gwieździć jak gwiazda potomnie...
Bo mi obecność siostrą ukochaną
Co kocham sercem — spokojnie wybraną,
W przyszłości w moją zmieni się kochankę —
I gdy obejmę na wieki niebiankę —
Ona się w przeszłość zmieni i do łona
Przygarnie mnie w ma matkę zamieniona,
Że mnie niewydrze jej piekieł potęga,
Na niej tęczowa zwiśnie wspomnień wstęga...
Tu skrą boleści rozgrzewałem ciemność!
Choć one palą boleścią pierś młodą,
Widzę dni jasne — czuję serc wzajemność,
Co jak klucz orłów płyną swą swobodą
Odzwierciedlone wiślanych fal wodą!...
O gdzież ta skała, siwym mchem brodata
Wisło! ta skała oderwana, głucha,
Z której w me przyszłe poglądając lata
Duch pierwszej piosnki słuchał ach! i słucha...
Po dziś dzień błyszczą piersi mojej skały,
Po dziś dzień szumią nadwiślańskie drzewa,
Lecz fale Wisły dawno poszumiały,
I na jej brzegu młodzieniec nieśpiewa!
Suną galary — i rybki złociste
Pluszczą igrając z łódką nowiu na fali,
A tam na kępie prastare, wieczyste,
Chorem topole nadwiślańskie w dali
Szumią i szumią tak łzawo i smętnie,
Jak głos przyjaźni w czasowej oddali!...
O wy topole prastare! wymowne,
Coście dziecinnym szumiały marzeniom,
Wasz cichy pacierz, gdy dusza namiętnie
Rozkołysana w sny wiosny czarowne
Stroiła arfę przeszłym pokoleniom,
W twarz patrząc niemo i groźnie — a w górę
Ramiona niosła w przyszłość ... orlopióre!...
Topole moje!... Zwierzyniecki brzegu!...
Strona:PL Ernest Buława - Poezye studenta tom III.djvu/350
Ta strona została przepisana.