Strona:PL Ernest Buława - Poezye studenta tom III.djvu/355

Ta strona została przepisana.

I leżeć na nim w pośród chwastów świata,
I raczej chwastom niż ludziom runięciem
Spowiadać balów piekło wniebowzięciem —
Bolów co pierś mi przepalały lata —
Których przekleństwem tu zanielać — kata!...
O pieśni listków ... tajemne i drżące!...
Ty wywołujcie niemy świat duchowy —
I ukołyszcie mnie ... już sen grobowy!...
Lub niech was piorun strzaska — szeleszczące!...
Jak niegdyś … tutaj — wonie krzak cierniowy
I bez swe kity namiętne, płaczące
Zwiesza ... a wonie swe tęskne jaśminy
Plączą z pieśniami słowiczej ptaszyny...
I tylko krzyżów na mogiłach więcej
I w mej zamglonej duszy więcej cienia —
Go wieńcem pieśni ołtarz zmarłych wieńczy
Tak zamyślone jak ona te pienia!...
Nade mną uwisł pająk pracujący...
O! wy, co w grobach śpicie niezbudzeni!
Z waszych zabiegów wieczności idącej
Takich pajęczyn niema ... i w przestrzeni
Wiatr niema porwać co ... z kwiatów na kwiaty,
Nieść na ludzkości przemienione szaty
Chyba z tych kilku grobów, co cierpiały —
Co wątpiąc — z śmiechem boleści konały!!!
Gwiazd czuwających tylko jasne drgnienie
Nad każdym krzyżem zsyła swe promienie,
Może to w górze uwiśnięta dusza
Drży w nocnym cieniu — i błękit porusza...
I w krzyżach czarnych zatarte imiona,
Gdzie zadrzymane spoczęły plemiona!...
Aż gdy odgrzmotem trąby archanioła
Groby rozedrą się — w głębiach wstrząśnione,
I jedni niosąc czoła owężone
A inni białe — gwiazdolite czoła...
Chwycą się duchów spojone ogniwy
Powieją chmura!... tam
Na sąd straszliwy!...