Strona:PL Ernest Buława - Poezye studenta tom III.djvu/362

Ta strona została skorygowana.

I matka nasza Ojczyzna w żałobie
Bijąca sercem w Zygmuntowskim dzwonie!...
O śpij żołnierzu! niech nad tobą szumią
Jak las nadzieji rozwiane sztandary,
Niesłysz jak tutaj westchnienia się tłumią
Śpij — aż zabłyśnie przeczuty dzień wiary!...
A po nad tobą Ojców łzawe cienie
Niech wznoszą chrobre, gwieżdżące buławy,
Boś im dorównał męztwem w polach sławy
A przeszedł w cierpień nowe pokolenie!
Boś od Kościuszki i orlich Legionów
Do dni, gdzie wspólna myśl znowu ożyła,
Bronił jej życiem od tyrana szponów
I była twoja nad jej rozpacz siła!...
Boś żył w tym wieku najczarniejszej doli,
W porozbiorowych walkach i podrzutach,
I niezabiła cię rozpacz, co boli
Boleścią matki w zawiejach i knutach!...
Boś starzec młodem sercem w przyszłość wierzył,
I ani razu niezwątpił w ciemności,
Boś twych zapałów młodzieńczych nieprzeżył,
I w samolubnej niezakrzepł przeszłości...
Boś młode serca kochał i rozumiał,
Do końca patrząc w gwiazdę postępową
Jak orzeł w słońce!... boś w lud wierzyć umiał
I w przyszłość wielką — jak Bożą — ludową!...
Bo twa siwizna w stary szron wsteczności
Na zapał naszej nie spadła młodości,
Boś czuł, że młody zapał tu oziębić —
To ducha złamać — lub co gorzej — zgnębić!...
Boś niezaślepił się Ojców koroną,
Bo herb w kościele tych dziejów był w tobie
Tą kropielnicą z wodą poświęconą,
Z której się żegna — idąc w życia probie!...
Boś z tą miłością kraju co przeczuwa
Hetmańskie serce niósł w prostym szeregu,
I żył — choć życie niewola zatruwa —
Młody do końca — z włosem bieli śniegu!...