Strona:PL Ernest Buława - Poezye studenta tom III.djvu/427

Ta strona została przepisana.

Dalej! tą drogą cudów! świat zaczarowany!
Las paproci — kraina duchów śni się tobie!
Giną grzmoty Siklawy, cud po cudzie wstaje,
I oku pijanemu odpocząć nie daje! — —



I.
MONOLOG PIELGRZYMA.


Wśród bez granic piękności na pierś spada głowa —
I świat się oka chmurzy, myśli w sobie giną,
Porwane prądem szału, jak kwiaty co płyną,
Rzucane niegdyś w strumień, gdzie cicha dąbrowa —
Za cóż wziąć tę tęsknotę co piekła iskrami
Wypaliła w sercu i pamięci rany?
Czy to jest piętno, którem duch napiętnowany
Wzbija się wśród piorunów boleści skrzydłami!...
Dziś z tęczami twych marzeń jeśliś marzyć zdolny,
Stąpasz po bujnej ziemi, choć smutny, lecz młody,
Swoboda pierś uskrzydla — i jak orzeł wolny
Niedbasz, że życie twoje leci prądem wody!...
Jutro — szkielet — i gruda ziemi na posłanie
Prócz czaski zgasłej lampy — co z Ciebie zostanie?...


II.

Niosę w sobie niepokój co mnie żre i pali,
Duch kulą u swej nogi, wlecze ciężar ciała,
Ciągłą walką zacięty, i trawiony, pała,
Choć dumny tylko matce naturze się żali!...
Przeczuciem oka duszy wśród ciemności kroczy,
Do jakiejś tajemniczej gwiazdy, co z daleka,
Świeci blaskiem wulkanu — i w ciemności ucieka,
I trawi młode serce, i żre ducha oczy!...
Czyż tęsknota za celem wielkim niewidomym
Wśród nędzy życia mrowisk, i letargów ducha
Pędzi ku nieśmiertelnym krainom wyśnionym?
Czyż w ciszy co wkoło mnie, tajemnicza, głucha,
Walki, klątwy, męczarnie — to krzyk w drodze życia
Orlicy, niewolnicy, duszy z ciał spowicia!...