Strona:PL Ernest Buława - Poezye studenta tom III.djvu/72

Ta strona została skorygowana.

I powstał Seïd krokiem niespokojnym
Ku strumieniowi zbliża się fontanny,
Zerwaną różę daje młodzieńcowi,
Rzekł baw się wonią, barw jej kształtem strojnym
Niewiem dla czego mam ufność do ciebie
Wśród chwały zbiegnie lat twych wiek poranny
Seïd cię pierwszym z swych miłych pozdrowi,
Będziesz jak słońce, w pośród gwiazd, na niebie,
Lecz … słuchaj, jeszcze wzrok jego sokoli
Badawczo patrzy, źrenicą w źrenicę
Słuchaj – czy wiesz ty jak ta rana, boli
Kiedy się kocha serce w złej woli…
Czyś kiedy kochał śród dziewic, dziewicę?
Nie Baszo! odrzekł Gabryel po chwili,
Prócz mojej łodzi kochanki nie miałem,
I tym z rybaków którzy ze mną żyli
Dziwno że żadnej z dziewic nie wybrałem
Tylko … w dzieciństwie pomne gdyby we śnie
Dziecię przylgnąłem sercem do dziecięcia,
W błękitnem oku małego dziewczęcia
Okiem dziecinnem tonąłem przedwcześnie...
Lecz w krótce znikła … niepomnę, gdzie, kiedy
A z nią uczucia wraz znikły dziecinne,
Co jak łza dziecka świeże i niewinne,
Zabrała z sobą … widzę ją jak wtedy –
A odtąd w dziewic kole, żadnej lica
Niemiały dla mnie powabu żadnego,
Bo niemasz równej, jak tamta dziewica
Ją gdybym ujrzał – o! ją serce kocha…
Jeźli gdzie jeszcze jest wśród świata togo –
Wybacz Seïdzie – za długie wyznanie…
Dość! miłość Grecka rzadko bywa płocha,
Z uśmiechem podłym rzekł Seïd lubieżnie,
Lecz – słuchaj – inne – o! inne kochanie
Pali to piersi Seïda! – pobieżnie
Powiem ci chłopcze – (o! znaj łaskę Baszy!
Co groźnem okiem niełaski lud straszy,)
On tobie czyni słabości wyznanie –