Rybacy młodzi już o słońca wschodzie
Stromy brzeg wyspy obsiedli w półkole,
Ostrzą swe noże, naprawiają łodzie
I ulubioną pieśń nócą!
Na czole
Swoboda!... gdy w dłoni z wędką
Godzina faluje prędko!...
Sokole
Oczy rybaka w głąb biją
Gdzie rybek wieńce się wiją!...
O życie!
Rybaków wolne wśród świata
Jak młode orle ulata!
W błękicie
Topiąc wzrok – to w fal głębinie
Kiedy łódź po głębinach płynie!
Ho burza!...
Leci po niebios sklepieniu
Z piorunami w chmur nasieniu!
Łódź nurza!...
Strąca –! a po burzy szale,
Duch znów wesół, czyste fale…
Tyrana
Pięść grozi wolności prawej
Dalej w dłoń! w dłoń oręż krwawy!
Szatana
Gmach runął – znów jasne czoła
I do wędki cisza woła –
Wolności!
Wolności! Bez ciebie dusza
Jak ptak bez skrzydeł się rusza
W żałości,
Łódź na lądzie!... bez swobody
Dusza jak ryba bez wody!...
Wolności! wolności! wolności!...