My rozwidniajmy ich zbrodnie, podłości
Z brzaskiem jutrzenki ojczystej wolności!...
Cisza w charemie – szemrze liść zielony
W ogrodzie Seid usiadł zamyślony
Przed nim fontanna szumiąc po marmurze,
Bryzga perłami w niebiosów lazurze,
I cichą pianą na kwiaty opada
Nie ma, jak skarga co wśród samotności
Sama się sobie i kwiatom spowiada...
I z kwiatów czasem tryśnie na kwiat biały
Perli fontanna, jak wzrok zalotności,
Tam gdzie przy Baszy odaliska blada
Piękna jak symbol Helleńskiej przeszłości.
Ort w kłębach dymu siedzi, z swemi snami,
Jak gdyby myślał o! czyż myśleć mogą
Tyrany?... gdyby mogli, myśli drogą
Idąc – przestali by być – tyranami! ...
Przy nim dziewica brząka w swa gitarę,
Okiem zaklęta strzegącą poczwarę
Seïd oddycha jej piersi westchnieniem,
W jej oczy patrzy ócz swoich płomieniem –
O!... najsmutniejszy obraz na tej ziemi,
Do dni bydlęcia widzieć przykutego
Anioła całe życie tęskniącego
Z śmiechem boleści – z tłumionem westchnieniem,
I z bladem czołem, co śni sny tęsknemi...
O! nie tak smutna palma wśród pustyni
Gdy się w simumu [1] wygina objęciu – ,
I nie tak smutna kolumna świątyni,
Co w pośród gruzów ostatnia, orlęciu
Służąc za gniazdo, burzy szamotanie
Zwalcza – bo burza przejdzie – a zostanie
Ona, co wiekom swe świadectwo czyni!...
Ale dziewicy młodość przesmucona –
Oto rozdarta na kwiecie korona –
I anioł weźmie kwiat, i w poświęcenia
Wianek go w plecie – lecz gdy będzie wplatał,
- ↑ W druku „simumu” – literówka lub przeinaczenie samumu.