Strona:PL Eurypides - Ifigenja w Aulidzie.djvu/18

Ta strona została przepisana.

I pędź, niech w tej drodze
Starość nie wstrzyma cię twoja!
STARZEC: Pędzę!
AGAMEMNON: A wzbraniam ci srodze,
Byś nie spoczywał u zdroju,
Niech snem się znużenie nie krzepi!
STARZEC: Myśl o mnie lepiej!
AGAMEMNON: A zważaj: jeżeli
Przyjdziesz na miejsce, gdzie się drcga dzieli,
Niech pilnie strzegą twe oczy,
Czy jaki się wóz
Na szybkich kolach nie toczy,
Któryby córkę mą niósł
Do tych aulidzkich wód.
A jeśli w miejscu jakiem
Ujrzysz ten rydwan z orszakiem,
Pochwyćże lejce w te tropy
I zawróć go w gród,
Który nam wzniosły cyklopy![1]
STARZEC: Tak zrobię!
AGAMEMNON:A teraz za brony!
STARZEC: Jak znajdzie wiarę ma wieść
U twojej córki i żony?
AGAMEMNON: Trzeba ci list tak nieść,
Abyś nie złamał pieczęci.
Niechże się droga twa święci!
Idź! Świta!
Zorza już w blaskach spowita!
Już na niebiosa
Zajeżdża oto przed nami,
Płomienistemi ziejący ogniami,
Poczwórny zaprząg Heljosa.[2]
Ulżyj mej doli!
Niema człowieka pod słońcem,

  1. Str. 12, w. 17: i zawróć go w gród, który nam wzniosły cyklopy — Według podania mury miasta Myken, utożsamionego tutaj z Argos, wznieśli cyklopowie, olbrzymi o jednem oku.
  2. Str. 12, w. 30: poczwórny zaprząg Heljosa — Grecy wyobrażali sobie słońce jako poczwórny zaprząg, jadący na sklepieniu niebieskiem i kierowany przez boga Heljosa.