AGAMEMNON:
Ja nie będę ci urągał, dobrotliwie ci wyjaśnię,
W krótkich słowach, a bezwstydnie nie patrzący zgóry na cię,
Boś jest brat mój. Wstyd przystoi zacnym mężom. Powiedz, bracie,
Czemu gniew cię tak rozsadza, że ci krwią nabiegły oczy?
Któż cię krzywdzi? Czego żądasz? O co się ten spór twój toczy?
O przezacną twą małżonkę? Ja ci zwrócić jej nie mogę,
A tej, którąś miał, źle strzegłeś. Mnie za grzechy niespełnione
Pokutować? Czyż cię razi moja żądza sławy? Żonę
Chcesz w objęciach mieć nadobną, za nic sobie ważąc cnotę
I rozsądek? Chuć niegodna znamionuje li hołotę!
Ja szaleję, że rozsądkiem nierozważny krok wetuję?
Raczej ty, gdyż z wolą bożą utraciwszy żonę-szuję,
Chcesz na nowo ją odzyskać! Lekkomyślnie zakochani
Poprzysięgli zalotnicy Tyndarowi tylko dla niej;
Popędzała ich Nadzieja, takie bóstwo, które sięga
Nieco dalej, niż ty, bracie, i wszelaka twa potęga.
Bierz ich sobie, gdzie chcesz, ruszaj! Pożałujesz poniewczasie
Swego głupstwa! Bóg nie taki bezrozumny, dobrze zna się
Na przysięgach wymuszonych, niemających cnej podstawy!
Z własnych dzieci ja dla ciebie miałbym złożyć datek krwawy?
I dla twego również dobra nie uczynię, by cię z sprosną
Złączyć znowu nierządnicą! Nigdy oczy me nie posną,
Płakać będą w dnie i noce, jeśli tak się najniegodniej
Na swej własnej krwi dopuszczasz tej haniebnej, strasznej zbrodni!
Tom pokrótce ci wyłożył, jasno, prosto, zrozumiale.
Gdy ty nie chcesz mieć rozumu, to ja jeszcze cię ocalę!
Strona:PL Eurypides - Ifigenja w Aulidzie.djvu/29
Ta strona została przepisana.