Strona:PL Eurypides - Medea.djvu/34

Ta strona została uwierzytelniona.
27

W téj ziemi, gdybyś łagodnie znosiła
Postanowienia tą ziemią władnących —
Dziś na wygnanie cię z kraju skazano
Dla tego żeś przeciwko panującym
Nierozważnemi słowami miotała.
Mnie przecież nic do tego. Możesz ciągle
Mówić że Jazon mężem jest najgorszym.
Co zaś wyrzekłaś przeciw tyranowi,
W wygnaniu zysk ci jedyny przyniesie.
Ja zawszem znosił cierpliwie królewski
Gniew; chciałbym byś ty podobnie znosiła.
Ale się nierozwagi nie pozbawiasz;
Przeciw tyranom prawisz ustawicznie,
Pójdziesz więc precz z téj ziemi na wygnanie.

Pomimo tego, co mówię, nie mogę
Nikogo z mych przyjaciół zaniedbywać;
Dla twego dobra przychodzę, niewiasto!
Żebyś ty ztąd nie wyszła w niedostatku,
Żeby i dzieci na tym nie cierpiały.
Wygnanie wiele złego z sobą niesie,
Otóż, choć ty mię srodze nienawidzisz,
Pogardzać tobą nie jest w mocy mojéj.

Medea.

O podły podłych! to bowiem ci mówię
Słowo najcięższe, na zarzut niemęztwa;
Przyszedłeś do mnie? przyszedłeś wyrzutku?
Nie śmiałość jestto — ani jest odwagą
Kiedy kto wprost się patrzy na przyjaciół
Których pokrzywdził, lecz ze wszystkich chorób
Człowieczych niemoc istotnie najgorsza,
Niemoc bezwstydu. Tak! dobrześ uczynił
Żeś tutaj przyszedł — a ja ulżę sobie
Jeśli ci oddam słowa obelżywe,
Że aż się zgryziesz gdy ich słuchać będziesz.

Zacznę od tego, co było najpierwszym
Powodem twego ze mną postąpienia.