Jéj wdzięk ją namówi i nieśmiertelny blask
Aby wzięła płaszcz złototkany i wieniec.
Ona w podziemiach swe wesele obejdzie,
W taką matnię bólu wpadnie,
W śmierci objęcia nieszczęsna i uniknąć
Dla niéj ciosu jest niepodobna,
∗ ∗
∗ |
A ty o zuchwalcze, coś pojął w szluby nową żonę
Nie zważając dzieci,
Ty sprowadzasz na żonę straszną jéj śmierć!
O patrz! ty sprowadzasz jéj mord.
Tyś sam nieszczęsny boś los twój minął.
∗ ∗
∗ |
Ja płaczę nad dolą twą, matko zrospaczona, która
Dzieci swoje mordem
Masz zagładzić, bo ty nienawidzisz — o nie!
Że nie jest ci wierny twój mąż
Ale w bezprawiu się żeni z inną.
∗ ∗
∗ |
O Pani! chłopcy od wygnania wolne!
Dary królewna sprzyjającą ręką
Przyjęła. — Pokój zatym dzieciom będzie.
Zruć trosk brzemie!
Dlaczego zrospaczona stoisz, jeśli
Wszystko się według twych życzeń spełniło?
Niestety!