Strona:PL Eurypides - Medea.djvu/63

Ta strona została uwierzytelniona.
56
Medea.

O jakaż piękna wiadomość! o gończe!
Tyś mi na wieki dobrodziejem! ty mi
Najdroższym serca przyjacielem jesteś.

Goniec.

Co mówisz? czy ty zdrowo myślisz, czyli
Szalejesz o niewiasto, kiedy hańba
Domu Kreona ci się szczęściem zdaje,
Że o niéj słuchasz z radością, bez trwogi?

Medea.

Ja ci przeciwko twoim słowom również
Do powiedzenia mam coś. Lecz powoli!
Nie leć tak prędko z wiadomością swoją,
Tylko opowiedz jak oni zginęli?
Wiedz, że dwa razy taką radość sprawisz
Jeśli doniesiesz mi że najhaniebniéj
Zginęło dwoje tych ludzi. Opowiedz!

Goniec.

Gdy przyszły dzieci twoje z Jazonem
Do domu nowéj jego ukochanéj,
Stanęliśmy my niewolnicy, z twoim
Nieszczęściem współczujący, bośmy właśnie,
Słyszeli że załagodziłaś spór twój
Z mężem. Więc tedy jeden począł w rękę
Całować chłopców, drugi w główkę płową
Ja sam, przejęty radością ze zgody
Za dziećmim poszedł do komnaty niewiast.
Glauke zaś, którą zamiast ciebie czciemy
Za naszą panią, wprzódy nim spojrzała
Na parę dzieci, oczy obracała
Ochotnie na twarz męża Jazona. —
Jednak następnie opuściła oczy,
Białe oblicze nazad odwróciła,
Bo przyjście dzieci wstręt w niéj obudziło.
Lecz mąż twój gniewu swojéj żonie ujął