Strona:PL Eurypides - Medea.djvu/73

Ta strona została uwierzytelniona.
66
Jazon.

Małą dla takiéj, która jest rozsądną
Tobie zaś wszystko wydaje się podłym.

Medea.

Prócz dzieci tych. Dogryzą tobie dobrze.

Jazon.

To są surowi mściciele twéj krzywdy.

Medea.

Wiedzą bogowie, kto krzywdę rozpoczął.

Jazon.

Wiedzą, że twoja dusza jest ohydna.

Medea.

Brzydź się więc! słowa twe wiele nie znaczą.

Jazon.

Ani twe słowa mnie. Łatwy nasz rozwód.

Medea.

Jakto? bo ja téż mocno jego pragnę.

Jazon.

Pozwól mi dzieci uczcić pogrzebaniem.

Medea.

O nie, zaiste! ja własną je ręką
Pochowam — do świątyni bowiem Hery
Zaniosę aby nikt ich nie pokrzywdził
Ich kości z grobu dobywając. Święto
Pobożne dla ich części ustanowić
Zamierzam z religijnemi obrzędy
I wszystko — dla zadosyćuczynienia
Za śmierć bezbożną dzieci. Sama pójdę