Ta strona została przepisana.
ADMETOS.
Strach!
CHÓR.
Daj folgę, daj!
Umarłej to nic nie pomoże!
O wierz mi, nic!
ADMETOS.
Rety, o rety!
CHÓR.
Nie ujrzysz już lic tej kobiety,
Drogiej małżonki lic!
ADMETOS.
Wspominasz o bolu,
Co w serce się wplata:
Nad stratę małżonki
Gdzież większa jest strata?
Ach! poco mi było
Zawierać te śluby
I mieszkać z nią razem
Dla klęski, dla zguby?!
Bezdzietni, bezżenni
To ludzie szczęśliwi;
Los życia jednego
Mniej martwi, mniej dziwi,
Lecz patrzeć, jak dzieci
Chorują, jak ginie
Małżeńskie ci łoże
W tej śmierci godzinie,
O dzień to, zaiste!,
Nie słodki, nie łatwy,