Ta strona została przepisana.
MEDEA.
Z ojcowskiej wyście winy zginęły, me dziatki!
JAZON.
Nie moja dłoń przyczyną stała się ich zguby.
MEDEA.
Twa pycha je zabiła i twe nowe śluby.
JAZON.
Z zazdrościś je zabiła! Godzi się to komu?
MEDEA.
Czy mniemasz, że w tem mało dla kobiety sromu?
JAZON.
Dla mądrej juścić mało, tylko nie dla ciebie!
MEDEA.
Nie żyją! A to w smutku okrutnym cię grzebie.
JAZON.
O żyją! Zmiażdżą głowę twą ich mściwe pięście!
MEDEA.
Bóg dobrze wie, kto całe sprowadził nieszczęście.
JAZON.
O wie, bo wie, jak serce twe jest godne wzgardy.
MEDEA.
Milcz, wstrętem mnie napełnia ten twój język hardy.
JAZON.
Mnie zasię twój! Znośniejsze będzie pożegnanie.
MEDEA.
Co czynić!? I po tobie żal mi nie zostanie.