Strona:PL Eurypidesa Tragedye Tom I.djvu/223

Ta strona została przepisana.

Zbyt mi cięży... Ja-ć wolę,
By tych włosów korona
Na me spadła ramiona.

PIASTUNKA.

Męstwa, ciszy, spokoju!
Nie rzucaj się! Toć w znoju
Łatwiej wytrwać i trudzie,
Gdy odważni są ludzie:
Zresztą na to my przecie,
Aby cierpieć na świecie!

FEDRA.

Ajaj!
A niechże mnie tej chwili
Świeży trunek posili,
Z jasnych krynic czerpany!
Na kwieciste mnie łany,
Na murawy ponieście!
Przy topoli szeleście
Czemuż spocząć nie mogę?

PIASTUNKA.

Szał cię opadł, niebogę!
Snać majaczysz w chorobie!
Nie my same tu obie,
Tłum nas słucha! Strzeż-że się!

FEDRA.

Być mi w górach! W tym lesie
Śród tych jodeł, gdzie w zwierza
Psów zajadłych uderza
Rozszczekany rój.