Dla czego nie spieszycie? Dajcie miecz dwusieczny!
Musimy rozciąć stryczek na tej szyi mlecznej.
Co czynić, przyjaciółki? Iść tam i od sznura
Uwolnić naszą panią? Niech mi powie która!
Dlaczego? Czyż tam niema dość służebnej młodzi?
Wiadomo, że skwapliwość zbytnia zawsze szkodzi.
Połóżcie na posłaniu to nieszczęsne ciało!
O, gorzko nam w tym domu służyć dziś przystało.
Nie żyje już nieszczęsna kobieta! Słyszycie?
Już zwłoki układają!... Skończyło się życie!...
Niewiasty! Czy nie wiecie, co te krzyki znaczą?
Słyszałem głos służebnych, pomieszan z rozpaczą,
I bramy nieotwarte, a wszak się godziło,
Ażeby przywitano świątecznie i miło
Człowieka, który wraca z pielgrzymki. Czy może
Staruszek nasz Pitteusz tu zasłabł? Broń Boże!
(Wiek juścić go pochylił, lecz to los zbyt srogi,
Ażeby miał już dzisiaj opuszczać me progi).
Nie starzec cię opuszcza! Młoda poszła dusza,
By strasznym przejąć bólem serce Tezeusza.