Ta strona została przepisana.
TEZEUSZ.
O biada! Czym utracił które z mojej dziatwy?
PRZODOWNICA CHÓRU.
Nie! Żyją! Ale żywot bez matki nie łatwy.
TEZEUSZ.
Co? Żona? W jaki sposób? Umarła?! Nie żyje!?
PRZODOWNICA CHÓRU.
Tak! Sama zarzuciła sobie sznur na szyję.
TEZEUSZ.
Spotkało ją co złego? Czy z jakiej zgryzoty?
PRZODOWNICA CHÓRU.
Nie wiemy. Myśmy same przyszły właśnie o tej
Godzinie opłakiwać, Tezeju, twe losy.
TEZEUSZ (zdzierając wieniec z głowy).
Ach! Pocóż te wawrzyny mają wieńczyć włosy
Pielgrzyma nieszczęsnego! Otwórzcie wierzeje!
Odsuńcie mi te rygle! Ujrzę, co się dzieje
W mym domu! Prędzej, służbo! Chcę zobaczyć żonę!
Przez śmierć jej i me szczęście na zawsze zniszczone!
Otwierają się drzwi środkowe, na marach zwłoki Fedry, otoczone żałobnicami.
CHÓR.
O jej! O jej!
Co za straszliwy krok!
Czyn popełniłaś — niestety! —,
Co niszczy królewski nasz dom!
Któż ci dostarczył podniety?