Strona:PL Eurypidesa Tragedye Tom I.djvu/293

Ta strona została przepisana.

Sędziwy mój wiek na barkach mi legł
Niewoli mnie trud okrutnie zgniótł,
Niewoli nieznośnej, o biada!
Gdzie rada?
Gdzie pomoc? gdzie lud?
Gdzie taki jest gród?
Małżonek mój padł, padł dzieci mych kwiat!
Ach! którąż ja z dróg mam wybrać dla nóg,
Co, dokąd się zwrócić, nie wiedzą!
Gdzie, taki jest bóg,
Co wesprzeć by mógł
Mnie nędzną? Gdzież druhy te siedzą?
Mieszkanki wy Troji,
W niedoli tej mojej
O jakąż mi wieść
Musiały wy nieść —
Wieść straszną! Ach! ginę! ach! ginę!
Ginę bez końca!
Jakiż dziś dla mnie może urok mieć
Blask słońca?
Czem życie w tę gorzką godzinę?
Wiedź-że mnie, stopo ma, wiedź,
Wiedź starowinę
W ten namiot!...

(Przed namiotem Polykseny)

O dziecię!
Najnieszczęśliwszej na świecie
Córko macierzy! A ino,
A ino wyjdź do mnie, dziecino,
By słyszeć, ach! jaki, ach! jaki mnie głos
Doszedł: twój spełnia się los!