Bogini, gdzie ofiara wypełnia się wraża
Na obcych — moja ręka z urzędu ich kładzie — — — «
Co rzec tu? Gdzie jesteśmy? Ach! Powiedz, Pyladzie!
«Lub klątwa niech, Oreście, w twym się domu święci!«
Powtarzam ci to imię, byś je miał w pamięci.
O Boże!
Co? W mej sprawie przywołujesz Boga?
Mów! Mów! Sam nie wiem, gdzie mnie zapędziła droga.
Do rzeczy nie do wiary dotrę bez pytania.
Opowiedz, iż w me miejsce zjawiła się łania
I że ją podstawiwszy, wyrwała mnie boża
Artemis, mnie, ofiarę ojcowskiego noża,
Wrzekomo już nieżywą, i precz mnie uniosła
W te kraje... Tych orędzi chcę mieć w tobie posła.
O jakżeż dla mnie lekką ta przysięga cała,
I ty jakżeś w tej sprawie lekko przysięgała!
Nie będę zatem zwlekał, lecz danych niewieście
Przyrzeczeń dotrzymuję od razu: Oreście,
Przynoszę i do rąk twych oddaję rodzonej
Siostrzycy twojej list mi właśnie doręczony