Strona:PL Eurypidesa Tragedye Tom I.djvu/481

Ta strona została przepisana.

Wiedli łożnicy niebogę!
Jęk tylko, szlochy i trwogę
I znój
Miałeś u onych ołtarzy
Przy tej ofierze wrażej...

ORESTES.

Ja również nad ojcowskim czynem tym boleję!

IFIGENIA.

Nie ojciec! To ojczyzna!.. O dzieje!
Jedno się z drugiem splata!

ORESTES.

O tak! Omało-ś swego nie zabiła brata
Z dopustu złego ducha!

IFIGENIA.

Co za okrutny cios
Spadłby dziś na cię,
Mój bracie!
Dziwy! przedziwy!
Któż to wysłucha!
Jakżeżby spełnić można
Taki straszliwy
Błąd!
O włos
Śmierćby niezbożna
Spadła na ciebie z mych rąk!
Lecz jaki koniec mąk?
Jaki mnie czeka los?
Jakąż ci mogę
Zgotować drogę,
Którąbyś uszedł stąd