Widziadła nocy,
Wieszczenia Fojba powróci do chwały.
Którą już postradały,
W Iron jego wiarę zbudzi
W Sercu wszelakich ludzi...
Świątynni furtyanie, ołtarzy stróżowie!
Gdzie Thoas, pan tej ziemi, niechże mi kto powie,
Niech drzwi, mocno zawarte, co tchu mi otworzy
I króla mi wywoła z tej świątyni bożej!
Co stało się? Mów, jeśli pełnić masz zadanie.
Już nie ma ich, uciekli precz ci dwaj młodzianie!
Agamemnona córka na morskie odmęty
Popchnęła ich! Zabrali także obraz święty
I razem odpłynęli w buchcie greckiej łodzi.
Nie może być! A władca, o którego chodzi,
Gdzieś wyszedł, już świątynne opuścił wierzeje.
Lecz dokąd? Donieść trzeba o tem, co się dzieje.
Nie wiemy. Pospiesz za nim, byś, gdziekolwiek będzie,
Mógł zanieść mu w te tropy to swoje orędzie.
Popatrzcie! Jakże ufać może kto niewieście!
Zapewne i wy również winne w tem jesteście!