O śluby, nieszczęsne śluby!
Wyście ten dom i to miasto
Do wiecznej przywiodły zguby!
Dlaczegóż tak się to stało,
Chłopcze, mój chłopcze! Ojej!,
Że w domu naszego wrota
Wkroczyła taka niecnota.
Przez którą gaśniesz, o chwało
Naszego rodu!? Dlaczego
Miała się dostać do niego
Ta Hermione, co ciebie
W Hadesu mrokach dziś grzebie?!
Przecz ród jej nie padł od gromu? Ty, człowiek,
Nie podnosiłbyś wówczas śmiałych powiek
Ku bogu,
By o śmierć ojca go pozwać!
Gore! Niech warga ma — gore!,
Jak przy umarłych się godzi.
Żałobne pienia zawodzi!
Gore! Ja z wami — ach! gore!,
Nieszczęsny starzec, łzy leję,
Straciłem wszystkie nadzieje!
Bóg zesłał nam tę dolę, wszystko idzie z Boga!
O latorośli ma droga!
Dom nasz pustkami świeci,
Ja, starzec, pozbawion dzieci!