Strona:PL Eurypidesa Tragedye Tom II.djvu/145

Ta strona została przepisana.

Największym klejnotem miasta
Zbożnie spełniony trud:
Wdzięczność dla niego wciąż wzrasta!
Zali przyjazną lud
Powziął uchwałę?
Zali my zwłoki, w polu pozostałe,
W godny złożymy grób?

*

Ocalże, grodzie Pallady,
Ocalże matki! Ach!
Obyczaj chroń od zagłady!
Szanujesz prawo, gmach
Wszego bezprawia
Chętnie druzgocesz, serce ci rozkrwawia
Ból, do twych złożon stóp.

W towarzystwie Herolda wchodzi na scenę

TEZEUSZ (do Herolda).

Że urząd ten sprawujesz i na tym urzędzie
I mnie i miastu służysz tak wiernie, orędzie
Poniósłszy już niejedno, przepraw się przez fale
Asopu i Ismenu i wyłuszcz me żale
Dumnemu Kadmejczyków władcy, Kreontowi.
Tezeusz — tak mu powiedz — grzebać się gotowi
Poległych, więc o zwłoki prosi po dobroci
Sąsiedzkiej, w zamian za to dając przyjaźń kroci
Erechtejskiego ludu... Gdy się zgodzić raczy,
Co tchu powracaj do dom, a jeśli inaczej,
Innemi doń przemówisz słowami, że zbrojne
Czekają tarczowniki. Już huf się na wojnę
Pozbierał, już u brzegów Kalichoru stoi.
Tak! naród, ulegając chętnie woli mojej,