Strona:PL Eurypidesa Tragedye Tom II.djvu/180

Ta strona została przepisana.
CHÓR.

I oto już niosą umarłych popioły,
Mych synów poległych przynoszą mi kości!
Ratujcie mnie, dziewki! W ten czas niewesoły
Z okrutnej omdlewam żałości!
Ach! długie ja lata przeżyłam na świecie
I ból już niejeden nawiedził mą duszę,
Lecz kiedy umiera najdroższe twe dziecię,
Wszak to największe katusze!

Na scenę wchodzą z urnami w ręku

CHŁOPIĘTA (synowie siedmiu poległych wodzów).

Przynoszę, przynoszę,
Nieszczęsne wy matki,
Wyrwane płomieniom
Ojcowskie ostatki!
Nie lekkie to brzemię, gdyż ból mnie na ziemię
Powala, przygniata! Ach! dla mnie skarb świata
Pomieścił się cały w tej urnie tak małej!

CHÓR.

Ojej! Ojej!
Mój chłopcze ty,
Matkom poległych rycerzy
Łzy tylko niesiesz, łzy!
Cóż tutaj leży?
Garstka popiołów to mienie
Tych, co słynęli w Mykenie!

*
CHŁOPIĘTA.

O raty! przeraty!
Sierota niebogi,
Opuszczon, samotny,