Ta strona została przepisana.
KREUZA.
Boję się, że zwierz dziki zadał śmierć niebodze.
ION.
A na czem to opiera niewiasta mi obca?
KREUZA.
Na miejsce powróciwszy, nie znalazła chłopca.
ION.
A śladu krwi przelanej nie zastała może?
KREUZA.
Bynajmniej, choć przetrząsła wszelakie rozdroże.
ION.
A dawnoż to, gdy chłopiec zniknął z tego świata?
KREUZA.
Jeżeli żyłby dotąd, miałby twoje lata.
ION.
Bóg skrzywdził i w nieszczęściu biedna matka tonie.
KREUZA.
Już potem nigdy dziecka nie poczęła w łonie.
ION.
A jeśli Feb je zabrał i gdzie chowa skrycie?
KREUZA.
To źle, że sam używa, drugim niszcząc życie.
ION.
Ach! jakżeż to z mym losem zgodne do ostatka.
KREUZA.
I tobie pewnie w sercu twoja biedna matka?