Strona:PL Eurypidesa Tragedye Tom II.djvu/227

Ta strona została przepisana.

Milczenie zachowajcie, służebne! Zdaleka
Od żony z wszelką wieścią, albo śmierć was czeka.

ION.

Więc pójdę, lecz do szczęścia brak mi jednej rzeczy:
Jeżeli tej nie znajdę, której byt ten człeczy
Zawdzięczam, wówczas życie me nieszczęściem będzie...
Jeżeli mógłbym jeszcze mieć jakie w tym względzie
Życzenie, tobym pragnął, iżby moja matka
Atenką była z rodu, abym do ostatka
I po niej czuł się wolnym. Bo jeśli do grodu
Wolnego wejdę obcy, doznam li zawodu:
Jakkolwiek obywatel, i usta i duszę.
Żem z domu jest niewolnik, związane mieć muszę.

CHÓR.

Już ja to widzę, ach!
W jakich utonę łzach,
W jakich wybuchach rozpaczy
Gubić się będzie ma pani,
Gdy szczęście męża zobaczy,
Radującego się w synie,
A zasię dla niej
Życie bezdzietne i nadal popłynie...
O wieszczy synu Latony.
Jakąż to, powiedz, wygłosiłeś wróżbę?
Z jakiej pochodzi strony,
Z jakiej niewiasty zrodzony
Jest ten młodzieniec, co, w twojej świątyni
Wychowan, czyni
Dotychczas bożą w niej służbę?
Nie wiem, ażebyś wieścić mógł szczerze,
Raczej się trwożę,