Strona:PL Eurypidesa Tragedye Tom II.djvu/249

Ta strona została przepisana.

Kierujesz ścieżkami nocy
I dnia: tej szczerej
Wysłuchaj prośby, by czasza,
Którą czcigodna śle władczyni nasza
Z kroplami krwi wytoczonej
Z potwory ziemi, Gorgony,
Sprzątnęła dzisiaj potrzebny nam plon —
Ażeby zginął wróg,
Co Erechteja chce zagarnąć tron.
Z żadnego cudzego domu
Nie wolno władać nikomu
W tym naszym grodzie: on,
Ród Erechteja, dostojne to plemię,
Ma naszą dzierżyć ziemię.

*

Jeśli nie uda się cios,
Gdy się nie spełnią chęci
Naszej królowej,
Jeżeli plan jej gotowy,
Co się dziś święci,
Jakowej dozna odwłoki.
Jeśli jej zgaśnie nadzieja, w głębokiej
Pogrąży się ona żałobie
I mieczem śmierć zada sobie.
Albo na szyję zarzuciwszy sznur,
Losem tym płacąc los,
Zejdzie do zmarłych, do szeregu cór
Nie z tego świata! Boć przecie
Nie zniesie nigdy to dziecię
Dostojnych ojców, ten twór