Strona:PL Eurypidesa Tragedye Tom II.djvu/297

Ta strona została przepisana.
TALTHYBIOS.

Nie wszystko tak odrazu! Powiem ci dokładnie.

HEKABE.

Najnieszczęśliwsza z branek,
Kasandra, dziecko me lube,
Z kim idzie na swoją zgubę?

TALTHYBIOS.

Król Agamemnon wybrał i zabrał ją sobie.

HEKABE.

Na niewolnicę Spartanki,
Swej żony?
Cóż ja nieszczęsna zrobię?

TALTHYBIOS.

Nie! Tajną miłośnicę pragnie mieć z tej branki.

HEKABE.

Z niej, z poświęconej
Dziewicy Feba,
Której ten bóg złotowłosy
W wielkim zaszczycie
Panieńskie przeznaczył życie?

TALTHYBIOS.

Miłością do wróżbitki natchnęły go losy.

HEKABE.

Na nieba!
Rzuć, dziecko, klucze boże,
Rzuć z skroni wieńce święte,
Kapłanki rzuć mi stroje!

TALTHYBIOS.

Nie honor to jest dla niej dzielić króla łoże?