Ta strona została przepisana.
HEKABE.
A ono dziecko moje,
Niedawno mi przez was wzięte?
TALTHYBIOS.
Masz w myśli Polyksenę, czy pytasz — o kogo?
HEKABE.
Komu przydzielił ją los?
TALTHYBIOS.
Na grobie Achillesa będzie służyć błogo.
HEKABE.
Zalim ją na to rodziła.
By miała w niej sługę mogiła?
Czy taki, powiem ci w głos,
U Greków zwyczaj i prawo?
TALTHYBIOS.
Za szczęście licz to córce! Tam jej nie jest krwawo!
HEKABE.
Mów, jakże to rozumiesz? Ona jeszcze żyje?
TALTHYBIOS.
Los taki, że jej ręce nie skrzywdzą niczyje.
HEKABE.
A biedna odzianego w spiż Hektora żona?
Mów, jaka Andromasze dola przeznaczona?
TALTHYBIOS.
Achilla syn ją dostał, jego dzisiaj słucha.
HEKABE.
A ja, ta siwa starucha,
Co to już trzeciej potrzebuje nogi.