Strona:PL Eurypidesa Tragedye Tom II.djvu/395

Ta strona została przepisana.

Czyż cię nie boli,
Że twoje serce rwie się
Nie tam, gdzie bachijski, radosny brzmi śpiew,
Jeno gdzie mord jest i krew?
Nigdy, jak młódź ta wesoła,
Śród tanecznego koła
Nie przyozdobisz czoła
We wieńce!
Na wiatr, jak owi młodzieńce,
Żądni zabawy,
Nigdy, ty krwawy,
Nie puścisz włosów! Hej!
Nigdy twój śpiew nie uświetni
Śpiewów przy tchnieniach fletni —
Nie bierzesz udziału wcale
W onym rozkosznym hejnale,
W radosnej pieśni cnej!...
Nie!...
Co za dnie:
Na uzbrojonych Argiwczyków przedzie
Szał cię twój wiedzie!
O najokrutniej
W tańcu bez lutni,
Bez śpiewów uroczych potrzeby
Prowadzisz czerń swą na Teby!
Nie z thyrsem w szalonej dłoni,
Nie w skórę jelenią odziany.
Obłęd twój goni!
Całokopytnych koni
Czwórki zaprzężne, rydwany,
Lejce i uzdy —
Oto jest szał, co przez bruzdy,