I ja się też obejdę bez pochlebnych zwrotów,
Bez chwalby z ust człowieka, który jest dziś gotów
Zabijać moje dziecko!... Sam będąc w żywota
Jesieni, chętnie umrę za ojczyznę!... Złota
Pociecho ma! Nim miasto o wszystkiem się dowie,
Nie zważaj, co bezczelnie mówią ci wieszczkowie,
A tylko precz uciekaj z tego kraju! Wszędzie
Obniesie on te swoje nieszczęsne orędzie,
Do siedmiu bram się uda, pułkowniki, wodze
I władze powiadomi. Jeśli go w tej drodze
Uprzedzim, ocalejesz, jeśli nie, to trzeba
Umierać.
Gdzie mi uciec? Gdzie? Pod jakie nieba?
Gdziekolwiek, byle tylko precz stąd, jak najdalej.
Ty powiedz, ja wysłucham: Gdzie kto mnie ocali?
Przez Delfy idź...
A potem? Powiedz, ojcze, powiedz.
W etolski kraj...
A potem na jaki manowiec?
Thesprocki...
Zali z świętą zetknę się Dodoną?