Strona:PL Eurypidesa Tragedye Tom II.djvu/82

Ta strona została przepisana.

Precz pójdę z tego miejsca; rada, bardzo rada,
Ten ołtarz porzuciwszy, stanę, jak wypada,
Przed sądem twego zięcia, któremu snać zguby
Nie mogę przynieść większej nad tę, że mu śluby
Pozbawić chcę potomstwa... Oto słowa moje!
Po twoim zaś umyśle jednego się boję:
Dla sporu niewieściego — z prawdą się nie minę —
Umiałeś gród frygijski zamienić w ruinę.

PRZODOWNICA CHÓRU.

Zbyt śmiało przemówiłaś ty, słaba niewiasto!
Ponadmiar, przy mężczyźnie, pocisk słów twych wzrasta.

MENELAOS.

Zbyt małe to, niegodne — według twojej rady —
Królewskiej mej godności, niegodne Hellady!
Lecz słuchaj: To, co właśnie przydatne jest komu,
Ma większe dlań znaczenie, niż ruina domu
Pryama — ponad Troję idzie taka sprawa!
Mej córce dopomogę, boć to nie zabawa,
Że chcą jej wziąć małżonka! Wszystko przezwycięża
Niewiasta, wszystko zniesie, ale stracić męża
To znaczy stracić życie! I jak tamten[1] mymi
Szafuje niewolniki, tak i ja olbrzymi
Mam powód, że tą samą dziś miarą obdzielę
I jego. Boć wszak dobrzy, szczerzy przyjaciele
Nie mają osobistej własności, wspólnota
We wszystkiem między nimi. A zasię niecnota
I głupiec byłby ze mnie, gdybym, zapatrzony
Gdzieś w przyszłość, miał swe własne zaniedbać zagony.
Więc odejdź z tego miejsca! Precz od bóstwa tronu,

  1. Neoptolemos.