Strona:PL Eurypidesa Tragedye Tom III.djvu/109

Ta strona została przepisana.

U królów! Lecz cóż robić, gdy taka potrzeba?!
Nie ja, lecz mędrców wargi już to wysłowiły,
Że siła konieczności jest nad wszystkie siły.
(Uchodzi na bok).

Na scenę wraca

CHÓR.

Słowa ja wróżki-dziewicy
W królewskiej słyszałam świetlicy —
Wieściła, że do tej pory
W posępne śmierci komory
Nie zeszedł Menelej, król,
Że w grobie on dotąd nie leży,
Jeno u cudzych wybrzeży
Wzdęta nim rzuca fala
Od ziemi rodzinnej zdala,
Od jego rodzinnych pól.
Śród wiatru groźnego podmuchów,
Pozbawion przyjaciół, druhów,
Znający li jedno: ból,
Po morskiej, spienionej toni
Od lądu do lądu on goni,
Ofiara burzliwych wód,
Gdy zburzył Troi gród

Na scenie ukazuje się w ślad za Chórem

HELENA.

I oto znowu wracam pod pomnik grobowy,
Słodkiemi Theonoi pokrzepiona słowy.
Wie wszystko najdokładniej. O mego małżonka
Przygodach opowiada, że widzi blask słonka,
Że żyje, że falami morskiemi pędzony,
To w te, to znowu w inne zabłąkał się strony,