Strona:PL Eurypidesa Tragedye Tom III.djvu/116

Ta strona została przepisana.

Która w mem sercu gości.
Błogą przejęta rozkoszą,
Zamykam w objęcia twe kości,
O mężu!

MENELAOS.

Kto ach! kto słodycz wypowie
Tego spotkania?
Już nie urągam brzemieniu mej biedy;
Oto przedemną małżonka się słania,
Górka Zeusowa i Ledy.
Dawniej,
Onej minionej chwili,
Przy blasku pochodni dwaj zgodni
Wielbili cię bracia, wielbili —
Dwaj z białych rumaków przesławni
Młodzianie. A potem
Zabrali cię z komnat bogowie
Na ból, na znój,
By dziś mi ciebie z powrotem
Śród innych przedziwnych dróg
Na szczęście wrócił znów Bóg!

HELENA.

W dobro się zło przemieniło
I miło
Znów nas ze sobą spoiło,
Ty słodki mężu mój!
Późno, to prawda, lecz przecie
Szczęśliwa jestem na świecie.

MENELAOS.

Tak, posieść szczęście ci trzeba! Do nieba
Oto się modlę, bo juści