Strona:PL Eurypidesa Tragedye Tom III.djvu/13

Ta strona została przepisana.

Ażebyś, powróciwszy z roboty, swą duszę
Ucieszył, widząc izbę w jak najlepszym ładzie.

WIEŚNIAK.

Gdy tak ci się podoba, idź, choć wbrew mej radzie —
A zresztą niedaleko stąd źródło. Ja w pole
Wypędzę woły z świtem i obsieję rolę.
Leniwiec, który tylko na uściech ma bogi,
Czyż może, tak bez trudu, napełnić swe brogi?
Oboje odchodzą w przeciwnych kierunkach.


Na scenie jawi się w towarzystwie Pyladesa i świty
ORESTES.

Pyladzie! Z pośród wszystkich tyś sam mi pozostał
Jedynym, wiernym druhem — nikt tobie nie sprostał
Z przyjaciół: Tyś mnie jeden nie opuścił w nędzy,
Na którą mnie Ajgisthos naraził, gdy z jędzy
Pomocą, mojej matki, ojca mi mordował.
I oto, potajemnie, z pod świątynnych pował
Przychodzę na tę ziemię argiwską, by serce
Odwetem zadowolić: Krew dadzą morderce
Za krew mojego ojca. Dzisiejszej już nocy
Rodzica-m grób odwiedził i z łzy mu sierocej
Objatę jam uczynił i z pukla mych włosów
I jagnię śród ofiarnych poświęciłem ciosów —
Ukradkiem przed władcami tej ziemi. Do grodu
Nie myślę jednak stóp swych kierować z powodu
Jednego i drugiego: U granic tych stoję,
By łatwiej zbiedz, jeśliby mnie i plany moje
Rozpoznał który z szpiegów, potem chcę się dostać
Do siostry [gdzieś tu pono jest ta droga postać,
Wydana, słyszę, zamąż — rozbrat-ci już wzięła
Z panieństwem]: z nią ja muszę pogadać i dzieła