Nie padniem, nie dotarłszy do celu... Cierpienie
Niejedno trzeba było i mnie i Helenie
Przecierpieć, przeto błagam, abyście już we mnie
Przestały, o niebiosa, tak godzić! Daremnie
Wzywałem was częstokroć, to prawda, atoli
Czyż wiecznie mam się skarżyć na los, co tak boli?
Czyż nie mam się podźwignąć już nigdy? Łaskawsze
Dziś bądźcie, a szczęśliwym będę już na zawsze.
Odchodzi wraz z Heleną.
Dalej, fenicka ty z Sydonu łodzi,
Po Nerejowej powodzi
W takt chyżych wioseł tańcząca,
Tłumy delfinów wodząca
Po toni,
Gdy fal już nie goni
Wichura,
Gdy modrooka Galaneja, boża
Cichego morza
Córa,
W te się odezwie słowa:
»A bądź-że mi, wiaro, gotowa!
Rozwijaj żagle! bierz wiosła,
Iżby cię z wiatrem pomyślnym poniosła
Głąb fali!
Hej! dalej, żeglarze! hej dalej!
A ino!
Nieś was, głębino,
By do Perseja przystani
Dostała nasza się pani!