Ta strona została przepisana.
Jakkolwiek w warowni Apolla[1]
Nigdy a nigdy nie była!
Wpada
GONIEC (do Theoklimenosa, który właśnie wychodzi z pałacu).
W sam raz cię tu zastaję w twym domu, o królu!
Wieść bowiem ci przynoszę, chyba pełną bólu.
THEOKLIMENOS.
Cóż stało się?...
GONIEC.
O inną postaraj się żonę,
Helena już się w inną ulotniła stronę.
THEOKLIMENOS.
Na nogach? Czy się może na skrzydłach uniosła?
GONIEC.
Menelej, co tu przybył, by udawać posła
Swej własnej oto śmierci, precz ją uwiózł w łodzi.
THEOKLIMENOS.
Straszliwe mówisz rzeczy!... Dowiedzieć się godzi,
Na jakiej? Nie! Ja wcale uwierzyć nie mogę!
GONIEC.
Na tej, którą ty dałeś przybyszowi. W drogę,
Pokrótce mówiąc, ruszył, wziąwszy twych wioślarzy.
THEOKLIMENOS.
A jakżeż to? Chcę wiedzieć! Przecież się nie zdarzy,
Ażeby jakakolwiek jednej ręki siła
Tak wielką mnogość chłopa kiedy rozgromiła?!
- ↑ Twierdzę Ilionu zbudował Poseidon i Fojbos (Apollo).