Na moich sukien łachmany!
Zali to godne jest córy
Agamemnona i Troi,
Która w pamięci ma swojej,
Że ojciec mój zburzył jej mury?!
Wielka jest nasza bogini[1],
Niech więc Elektra piękną się uczyni:
Strój złotem tkany przyjmij z naszej ręki:
On jeszcze podniesie twe wdzięki!
Mniemasz, że nie czcząc bogów,
Samemi łzami zwyciężysz swych wrogów?
Nie jęki, pełne trwóg,
Radosny-ć sprawią dzień,
Nie! Pełne kornych tchnień,
Ku bóstwu zwrócone modły
Ludziom, o dziecię! szczęśliwość przywiodły!
Od skargi biednego człeka
Wszelakie bóstwo ucieka!
Nie żywie już żaden bóg,
Co byłby pomny tej starej
Ojca mojego ofiary.[2]
Ach! jakże mi żal jest ciebie,
Którego mogiła grzebie!
Jak żal mi tego, co żywy
Śród obcej gdzieś błądzi niwy,
Co może zwyczajem tułaczy
Chleb gdzieś zajada żebraczy,