Ta strona została przepisana.
ODYSEUSZ.
A Cyklop gdzie? czy w domu? Dowiedzieć się warto.
SYLEN.
Na Etnie, tam! ze sforą psów wyprawia łowy.
ODYSEUSZ.
A jakżeby stąd czmychnąć? Masz środek gotowy?
SYLEN.
Niestety, Odyseju! ot, pomógłbym chętnie.
ODYSEUSZ.
Odstąpcie nam żywności, wyszła nam doszczętnie.
SYLEN.
Nie mamy nie, prócz mięsa, jak rzekłem w tej chwili.
ODYSEUSZ.
Ha! trudno — niechże się tam człek czembądź posili.
SYLEN.
Jest także ser figowy, jest i mleko krowie.
ODYSEUSZ.
Więc pokaż! Brać na oślep nie idzie na zdrowie.
SYLEN.
A ile ja też złota — powiedz mi — zarobię?
ODYSEUSZ.
Nie złoto, Dionyza trunek mam przy sobie.
SYLEN.
O chwilo przenajsłodsza! chwilo utęskniona!
ODYSEUSZ.
A mam go od synalka bożego, Marona.