Co mściwym ciosem płacicie za cios,
Trzeba podziękę nieść!...
Nareszcie się twa ścieżka, jak należy, prości:
Śmiercią zapłacisz katusze,
Któremiś w swej pysze zuchwałej
Lepsze katował nam dusze!
W przemiany tę chwilę jedyną
Łzy mi radosne płyną,
Albowiem stało się już,
Czego się przecie nigdy nie spodziewał
Tej ziemi nieprawy stróż...
Lecz trzeba nam popatrzeć, czy się komuś święci
W tem wnętrzu pałacowem według moich chęci.
Ojej mi! Ojej!
Poczyna rozbrzmiewać dom
Melodyą dla uszu mych
Przesłodką! Śmierć nieuchronna
Już swój wymierza sztych!
Ten głośny jęk,
Który tam z siebie
Wydaje książę,
To znak, że spada spodziewany grom —
Zmiękł już nasz tyran, zmiękł!
Kadmosa wszystka ziemio! Podstęp mnie tu grzebie!
Gubiłeś innych, w odwecie
Słuszna spotyka cię zguba —