Ta strona została przepisana.
Kogóż ja wprzód
Jak najboleśniej
Ach! opłakiwać mam,
Komuż do śmierci bram,
Na Hadu posępne niwy
Mam ja te moje
Grobowe pienia
Słać?!
Ach! ach!
Popatrz-że, brać,
Na ten wyniosły gmach!
Rozwarły się zamku podwoje:
O raty! przeraty!
Nieszczęsne dziatki leżą śród komnaty
U ojca stóp,
Co sam zgotował im grób,
A teraz, jak bryła nieżywa,
We śnie spoczywa,
Ten straszny spełniwszy mord.
Skrępowan sznurem,
Węzły silnymi
Do kolumnowej przywiązan podstawy,
Leży o! pod tym marmurem
Olbrzymi
Herakles krwawy!
A oto k’nam podobnie do ptaka, co tonie
W zawodach i żałościach po swych piskląt skonie,
Sędziwy starzec zwolna gorzką kroczy drogą.
AMFITRYON.
Zali nie mogą
Kadmejscy umilknąć starcowie?