Nie mogłabym ja spojrzeć na mogiłę matki.
Czyż godzi się, by służba nosiła me datki?
Masz przecież Hermionę, wypełnić to umie.
Panienka nie powinna obracać się w tłumie.
Lecz winna dług tej spłacić, co się nią zajęła.
Masz słuszność. Za twą radą wypełnienie dzieła
Powierzę mojej córce... Chodź tu, Hermione,
Zalewkę bierz do ręki i te ostrzyżone
Me włosy, Klytaimnestry nawiedź-że grobowiec,
Na szczycie stań mogiły z ofiarą i powiedz,
Płyn lejąc — wino z mlekiem i miodem, te słowa:
»Helena, siostra twoja, jako że się chowa
Przed gniewem Argiwczyków, sama przy twym grobie
Nie mogąc dzisiaj stanąć, przezemnie śle tobie
Swe datki!« Potem proś ją, by wzięła w opiekę
Mnie, ciebie i małżonka i te, że tak rzekę,
Sieroty dwie nieszczęsne, które Bóg zatracił,
I że jej dary złożę, by się dług mój spłacił
Wobec mej zmarłej siostry, skoro czas posłuży.
Idź przeto, dziecko moje, i nie zwlekaj dłużej —
Myśl, wszystko to spełniwszy, o powrotnej drodze.
(Odchodzi wraz z Hermioną).