Ta strona została przepisana.
PYLADES.
Powiedz, z bratem twego ojca jakaż była twa narada?
ORESTES.
By na śmierć on nie zezwolił, na śmierć mą i siostry mojej.
PYLADES.
O, na boga! Cóż on na to? Wiedzieć mi to snać przystoi.
ORESTES.
Wykręcił się, jak to czynić zwykły niecne przyjacioły.
PYLADES.
W jaki sposób? Mów, a wszystko będę wiedział, jak ze szkoły.
ORESTES.
Był przed chwilą tutaj człowiek, co te zacne spłodził córy.
PYLADES.
Tyndar, mówisz? Pewnie gniewny o swej córki los ponury?
ORESTES.
O tak, zgadłeś! ponad ojca wyżej sobie tego ceni.
PYLADES.
On powrócił i nic na to, że tak wy dziś potępieni?!
ORESTES.
Nie do korda on już skory, dzielny tylko przy kobiecie.
PYLADES.
W wielkiej wyście opresyi, śmierci snać nie unikniecie.
ORESTES.
Tam już chyba sąd wydają zgromadzeni w sprawie naszej.
PYLADES.
Jakiż wyrok tam wydadzą? Mów, bo dola twa mnie straszy.