Ta strona została przepisana.
CHÓR.
Przecz mi jest dane
Ono zlecenie,
Abym tak pewno
Twojego strzegła domu?
Powiedz mi, luba!
ELEKTRA.
Straszy mnie właśnie rachuba,
Iż w chwili mordu ktoś się zbliżyć może
I do jednego gorze drugie gorze
Dołączy.
PIERWSZE PÓŁCHÓRU.
Więc idźmy! Dalej! Prędzej! Ja się nie polenię
Straż pełnić od tej strony, z której wschodzi słońce.
DRUGIE PÓŁCHÓRU.
A ja znów od zachodu w chęci stanę rączej.
ELEKTRA.
Uważać jak najbaczniej! Mieć na wszystkie końce
Źrenice skierowane, tu i tam, by czasem
Nie stało się co złego w tej nieszczęsnej dobie.
PIERWSZE PÓŁCHÓRU.
Jak każesz, zrobię.
ELEKTRA.
O, miej-że baczność, ma droga!
Z żadnym hałasem!
Odgarnąć włosy i wytężyć oczy!
CHÓR.
Ktoś się pojawił na drodze —
Ktoś kroczy —