Strona:PL Eurypidesa Tragedye Tom III.djvu/359

Ta strona została przepisana.

Mający w ręku, siecz,
Kłuj, morduj tę nędzną córę,
Co porzuciła rodzica,
Tę żonę zdradliwą, co męża
Z ohydnym rzuciła gachem,
Co Greków purpurę
Zwalała,
Zakała
Po wiek!
Kraj napełniła strachem,
Łzami zrosiła lica,
Łzami niezliczonemi,
Gdy od obcego oręża
Na obcej padał ziemi,
U skamandrowych wybrzeży,
We krwi wykąpan świeżej
Helleńskich zastęp rycerzy!...

PRZODOWNICA CHÓRU.

Sza! Cicho! Ktoś się zbliża... Słyszę czyjeś stopy,
Do zamku ktoś się zbliża, będzie tu w te tropy.

ELEKTRA.

Niewiasty moje słodkie! W porę rzezi samej
Nadchodzi Hermione. Spokojnie się mamy
Zachować! Prędzej wpadnie w nastawione sieci.
O, zdobycz to nielada, jeśli tylko wleci.
Ustawić się znów trzeba z pogodnem obliczem,
Jakbyście nie wiedziały, me drużki, o niczem!
I ja tu przy was stanę z pochmurnemi oczy
Na dowód, jako nie wiem, że ktoś we krwi broczy.
Od grobu Klytaimnestry wracasz. Hermiono,
Ofiary już wylano, wieńce już złożono!