Iż zginął od pioruna, gdy ta zaślubiny
Z Zeusem wymyśliła!... Czyż za takie winy
Nie warto go powiesić? Jak on śmie w ten sposób
Natrząsać się swą butą z wszelkich ludzkich osób,
Ten przybysz, kimbykolwiek był!... Lecz nowe cuda
Przed sobą mam! Teirezjas, wieszczek, nakrył uda
Skórkami jeleniemi, a tu — widok rzadki!
Trzymajcie mnie, bo pęknę ze śmiechu!... mej matki
Rodziciel z tyrsem w ręku szaleje! Zaiste!
Człek straci rozum, patrząc na to oczywiste
Błazeństwo! Co? Nie puścisz z ręki tego pręta?
Nie praśniesz tego bluszczu? Rzecz to niepojęta,
Ty, ojcze mojej matki!... Czyje to znów baje?
Teirezjasa pewnie?.. Czy się tobie zdaje.
Że, boga wprowadzając nowego śród ludzi,
Zysk nowy z wróżb mieć będziesz? Że ich znowu złudzi
Twój ogień, czy lot ptaków? Tylko włos twój siwy
Wstrzymuje mnie, że za ten obrzęd niegodziwy
Nie każę z bachantkami wrzucić cię do kaźni!
Obrządek to nicpotem, sam on siebie błaźni,
Jeżeli się podwika spija przy biesiadzie.
Ach! Cóż to za bezbożnik! Niebu ty na zdradzie
I plemieniowi Kadma, który rzucił w ziemię
Na mężów siew, ty, ojca Echiona plemię!
Gdy wątek mądry człowiek znalazł do przemowy,
Nie sztuka być wymownym. Język masz gotowy,
Obrotny, zdałoby się, że jakiś mądrala
Przemawia, lecz rozsądku twego nie zachwala