Strona:PL Eurypidesa Tragedye Tom III.djvu/402

Ta strona została przepisana.

Zwykł czynić, że swe dziecko Zeus donosił w biodrze[1]
To bóstwo jest i wieszczem, opętanie bowiem
Bachijskie i natchnienie wieszcze — to ci powiem —
Z wspólnego płyną źródła — szał mają proroczy;
Bo kogo, mówię, bóg ten przeniknie, ten zoczy
Przed sobą i obwieści nam przyszłość. I z wojną
Jest również w jakimś związku to bóstwo; wszak zbrojną
Rozprasza nieraz ciżbę niewymowna trwoga,
Nim chwycił broń przeciwnik. I to dziełem boga —
Od Dioniza idzie szał lęku! O, jeszcze
Śród skał delfickich ujrzysz ono bóstwo wieszcze,
Jak w blasku swej pochodni będzie brał dwie turnie,
Tyrsosem potrząsając, niosący się górnie
Ten możny pan Hellady! Przeto, Pentheusie,
Nie dawaj-że się dumnej porywać pokusie
I nie myśl, że kto królem, ten jest wszystkiem w świecie!
A jeśliś tego zdania, a zdanie to przecie
Jest fałszem, ty za mędrca się nie miej! W swe kraje
Nowego przyjmij boga i jego zwyczaje:
Ofiary i objaty składaj mu, swe czoło
Wieńcz bluszczem i w bachijskie rad pospieszaj koło.
Nie Dioniza rzeczą, wierzaj, uczyć sromu
Niewiasty, gdy Kipryda zagości w ich domu.
Wstydliwość zawsze bywa wrodzoną i szały
Bachijskie jeszcze żadnej z nich nie zepsowały,
Jeżeli były skromne z natury. Należy
Pamiętać o tem zawsze! A gdy do twych dźwierzy
Tłum ciśnie się, Pentheju, gdy twoje nazwisko
Rozbrzmiewa naokoło zdaleka i blisko,

  1. W oryginale, w ustępie tym, mamy do czynienia z grą słów, polegającą na podobieństwie wyrazów μέρος (cząstka), ὅμηρος (zakładnik) i μηρός (biodro). Gry tej oddać tłómacz nie próbował.