Ta strona została przepisana.
KADMOS.
Ach! ach! Gdybyście kiedy czyn swój pojąć miały,
Cierpienie by was cierpkie zmogło. Lecz że cały
Swój żywot w tym dzisiejszym stanie przeżyjecie,
Nieszczęścia nie poznacie największego w świecie.
AGAWE.
Cóż stało się smutnego? Jakie zło cię mroczy?
KADMOS.
Nasamprzód tam, ku niebu, podnieś-że te oczy.
AGAWE.
Podnoszę. Ale po co? Czy dowiem się może?
KADMOS.
To samo jest, czy coś się zmieniło w przestworze?
AGAWE.
Daleko promienistsze, to powiedzieć muszę.
KADMOS.
A ból jakiś niezwykły czy ci szarpie duszę?
AGAWE.
Ja nie wiem, co to znaczy... Jeno czuję, owszem:
Poprzedni stan przeminął w mojem sercu zdrowszem.
KADMOS.
Czy słyszysz? Odpowiedzi dasz-że mi przytomne?
AGAWE.
Dawniejszych słów, mój ojcze, wcale już nie pomnę.
KADMOS.
A w czyje-że to progi weszłaś jako żona?