Strona:PL Eurypidesa Tragedye Tom III.djvu/476

Ta strona została przepisana.

O nocnych słysząc schadzkach, nazbyt łatwo mogą
Wywołać jakiś zamęt, spowodowan trwogą,
Zaś ja do nieprzyjaciół zaraz szpiega wyślę.
Jeżeli się dowiemy, co w swoim umyśle
Postanowili dzisiaj, wszystko ci się powie
I udział weźmiesz w radzie. Jeżeli wrogowie
Uciekaćby zechcieli, bądź na nowo gotów
Na trąbki głos! On powie-ć, że od tych namiotów
Tej nocy jeszcze ruszę na Achajów statki.

AJNEJAS.

Wysyłaj jak najprędzej! Teraz plan twój gładki!
A ja przy twoim boku i zawsze i wszędzie,

HEKTOR.

Z trojańskich tutaj ludzi któż mi gotów będzie
Do wojska argiwskiego udać się na zwiady,
Ojczyźnie tę przysługę wyświadczyć? Ja rady
Wszystkiemu dać nie mogę, bo i ziemia nasza
I żołnierz patrzy na mnie!... A więc któż się zgłasza?
(Wysuwa się).

CHYTRZEC (DOLON).

Ja tego się dla kraju podejmę ryzyka!
Pospieszę na prześpiegi w obóz Argejczyka
I skoro się o wszystkiem wywiem, tu w tę porę
Powrócę!... Trud ten cały na siebie ja biorę!

HEKTOR.

Nazwisko ciebie godne i kochasz swą ziemię —
Od dawna słynie ród twój, ty dzisiaj swe plemię
Okrywasz jeszcze sławą, zwiększoną w dwójnasób.

CHYTRZEC.

Potrudzę się, gdy trzeba... Ale jakiś zasób